Sesja foto nie wyszła – fotograf oporny na moje sugestie był, więc nie pozostało nic innego jak dogadać się z samowyzwalaczem – tez łatwo nie było, ale jakieś fotki swetrów z wkładką są 🙂
Tło mało profesjonalne, ale z programem do obróbki dopiero się poznajemy ( a gdzie jeszcze do przyjaźni, która pozwoli się tła dyskretnie pozbyć…). A co ciekawe zrobiłam zdjęć chyba z 40, na wszystkich opcjach ustawień, w których miałam odwagę grzebać i najlepsze wyszły w trybie auto z lampą…taki ze mnie fotograf ech…
Ale do rzeczy
Pierwszy najświeższy warstwowo-pasiasty – szczegóły już były, więc tylko zdjęcie
Drugi – tu jeszcze nie pokazywany, a naczekał się na ostateczne szlify długo oj długo….
wydziergany błyskawicznie z bardzo sympatycznej włóczki Warńija (50% wełna, 50% akryl) zakupionej w sklepie
włóczki warmii.
11 listopada pochowałam nitki… guziki przyszyłam z tydzień temu.
Co prawda brak owych guzików nie przeszkodził mi kilka razy go założyć, bo pliski się zwijają, ale do pokazania musiał być kompletny.
Jest lekki, przytulnie ciepły i zaskakująco miękki jak na taką zawartość wełny.
ok 400 g włóczki, druty 5,5, wzór radosna improwizacja.
I jeszcze dwie czapki – dokończona magnolia nr dwa – zdjęcie troszkę rozjaśnione, żeby było widać dodatkową nitkę, a że suwakami za bardzo operować jeszcze nie umiem, więc kolor bazowy jest oszukany, Na pożyczonej fotce widać lepiej 🙂
A tu zadanie specjalne – szef mój pokazał mi fragment starego filmu, na którym migała pewna czapeczka -mycka i poprosił o zrobienie takowej. Najważniejsza była antenka to jest 🙂
A na koniec jeszcze kilka słów na temat dwóch filmów nakręconych na podstawie ostatnio przeczytanych przeze mnie książek, na które zupełnie przypadkiem trafiłam w weekend :
Igrzyska śmierci – nie wszystko się pojawiło, drobne zmiany nie mające wpływu na główny wątek. Ogólnie można powiedzieć, że jest to adaptacja książki -bardzo dobra nawet. No i sam film bardzo dobry.
Bez mojej zgody – tu wielkie rozczarowanie – fabuła bardzo spłycona – wywalony jeden wątek – moim zdaniem bardzo istotny i zupełnie, ale to zupełnie zmienione zakończenie, przez co opowieść z dającej do myślenia, dramatycznej chwilami, pokazującej zawikłane i skrajne uczucia, pozostawiającej ślad w głowie czytelnika, stała się płaska, przewidywalna, chwilami melodramatyczna i taka niedopowiedziana… W tym przypadku to tylko film „na motywach powieści”… Na plus – obsada – parę znanych twarzy i ogólnie fajnie zagrane.
Obydwa sweterki są bardzo ładne i dobrze się układają.
Ten pierwszy w paseczki ma ciekawy dół-fajny pomysł.
Szary podoba mi się dlatego , że jest w bardzo uniwersalnym kolorze, ładnie zaznaczona talia i fajny dekolt.
Czapeczki świetne.
Gorąco pozdrawiam i zapraszam do siebie
Dorota
dziękuję bardzo 🙂
Twoja wersja pasiastego zdecydowanie lepsza od oryginału, podoba mi się wszystko i kolor, i zakładki i dekolt, dobrze na Tobie leży. Drugi sweterek mógłby spokojnie robić za płaszczyk, wydaje się być bardzo ciepły. Co do programów graficznych , to się nie wypowiadam ,bo nigdy ich nie używałam, wydaje mi się to strasznie skomplikowane. Antenka urocza! Pozdrawiam.
dziękuję za miłe słowa:)
Naprawde rzadko mi się zdarza zrobić coś dokładnie wg wzoru – niemal zawsze to moja wariacja na temat:) Szaraczek na pewno będzie robił za płaszczyk – i jest cieplutki.
lepsze zdjęcia i nauka podstaw obrobki to moje wyzwanie na ten rok 🙂