Te trzy tytułowe kropki to upływający czas… za szybko! zdecydowanie !!!
Dni przelatują przez palce nie wiadomo kiedy…
Trudny czas był ostatnio, ale jak to zwykle bywa, idzie ku lepszemu 🙂
Ponad miesiąc ciszy na szczęście nie jest równoznaczny z ciszą na innych frontach – coś podziergałam, coś poczytałam i nawet coś poszyłam. Porobiłam nawet trochę zdjęć, ale liściom, drzewom i takim tam leśnym atrakcjom, więc dziś będzie skromna dokumentacja.
I tak
Robótkowo
1. skończyłam sweterek dla młodej imienniczki – na fotkę jeszcze czekam
2. zrobiłam ze cztery czapki, dziś fotka jednej z nich, która się załapała na leśną sesję – wzór Night Dream Hat – bardzo sympatyczny – polecam 🙂 Jako, że dołączyłam do zabawy 12 czapek w jeden rok – a ta czapka wyszła najfajnijesza – to ona ją zainaugurowała.
3. szyjogrzejek się dzieje – koncepcja się zmienia w miarę ubywania włóczki
4. dzieje się też rozpinany sweterek, ale tu odnośnie koncepcji mój optymizm przygasa – chyba się wesprę jakimś gotowym wzorem.
Szyciowo
1. uszyłam sobie płaszcz – brakuje mu podszewki, gdyż zaplanowana ocieplana nie wypaliła i musze kupić zwykłą…
2. uszyłam synalowi dresową marynarkę, czapkę i komin
Książkowo
1. Przeczytałam „Kobiety z czerwonych bagien„, której autorką jest Grażyna Jeromin-Gałuszka. Książka polecona przez jedną z koleżanek z zabawy u Maknety. Potwierdzam bardzo bardzo dobra. Opowiada historię kilku pokoleń kobiet z rodziny, której los tak się układał, że mężczyźni pojawiali się raczej na krótko, miejscami zabawną, miejscami smutną i tragiczną, z kilkoma zaskakującymi zwrotami i jak bagno wciągającą 🙂 również polecam
idąc za ciosem, chwyciłam za Magnolię i tu znowu się przekonałam, że nie powinnam czytać jednej po drugiej książki tego samego autora, o ile nie jest to kontynuacja… nie powiem, że gorsza, nawet zaczynam się wciągać, Jest po prostu trochę inna – poznajemy faceta, którego zostawia żona i jego poukładany, idealny świat się rozpada – rozpoczyna „nowe życie”, ale póki co na dobrej drodze nie jest… tyle mogę na tym etapie powiedzieć.
A na koniec – zaproszenie na candy, w którym do wygrania jest maszyna do szycia (banerek z boku)
Piękna czapka, jak wszystkie Iwony 🙂 Ale z Ciebie pracowita pszczółka :))
Ale dużo się u Ciebie robótek dzieje 🙂
No to zdecydowanie nie próżnowałaś 😉 Świetna czapka!
Czapa ekstra!
Książek nie czytałam ale dopisuję je do listy.
Ale tego dużo, gratuluję zapału, zwłaszcza podziwiam własnoręczne uszycie płaszcza! pozdrawiam 🙂
Dziękuję dziewczyny:) to nie wszystko na raz – ten wpis to takie podsumowanie miesiąca. Zdjęcia będą – obiecuję 🙂
Ręce pełne roboty, aż miło popatrzeć.
pozdrawiam
Fajna ta czapka 🙂 trzymam kciuki za projekty! Dużo to się przynajmniej nie nudzisz 😉
Ładna czapka. Dużo robisz na raz.
Dużo się dzieje. Czekam na więcej zdjęć.
Ale ostro pracujesz! Po raz kolejny czytam dobrą opinię o tej autorce, to znak, że trzeba znaleźć w bibliotece i przeczytać.
Wow, imponujący urobek! A czapa na zdjęciu jest piękna, super wzór!
Dużo się u ciebie dzieje i czyta 😉
Piękna czapa i interesująca literatura "Kobiet" czytałam. I "Złote nietoperze". W czytaniu ciągłym jednego autora, podzielam Twoje zdanie 😉
Errata: Kobiety,,,
Ale u Ciebie sie dzieje, u mnie przybywa glowogrzejkow, ale jak to fajnie nazwalas musze dorobic im do kompletu szyjogrzejkow. pozdrawiam serdecznie Beata
Te książki to ja polecałam:))) Przy Magnolii , daj trochę czasu na rozwinięcie się akcji, dla mnie ta książka była momentami przejmująca , ale i przezabawna, z resztą sama zobaczysz, gdy dojdziesz już do tych wszystkich kobiet, które są związane z Magnolią, a czapka wyszła świetna:)))
tak mi się właśnie kojarzyło że to u Ciebie je widziałam, ale nie byłam pewna 🙂 Dzięki !