Wyzwanie blogowe i publikowanie codziennie nowego posta mnie nieco,przerosło.
Jednak środa motywuje podwójnie, no i tamat bardziej swojski, zatem mobilizacja nastąpiła, aparat wzięłam w łapki i zdjęcia na dziś są.
Co prawda nędzniutkie, bo robione w warunkach ekstremalnych – przy słabych żarówkach, wrzucane z komputera, którego karta graficzna to kpina…za to jak na mnie – całkiem ich dużo 🙂
Chusta kwadratowa
duża praca i duża wtopa
Miałam nadzieję skończyć ją w weekend i wszystko było na dobrej drodze do momentu, gdy się okazało, że gdzieś musiałam się pomylić!
Wzór brzegowy nie pasuje!
Chusta jest kwadratowa i na 3 bokach wszystko wychodzi ok, a na czwartym zonk – brakuje 4 oczek…
Myślę sobie „oszukam” na ażurach, ale nie dawało mi spokoju dlaczego tak wyszło…
A na drutach blisko tysiąc oczek !!!
Rozłożyć nie ma jak, więc stwierdziłam, że ten feralny bok przełożę na dodatkowy drut i sprawdzę oczko po oczku…
Błąd znalazł się mniej więcej w połowie chusty.
Co to oznacza?
2/3 roboty do prucia (a w praktyce cała, bo przecież w życiu tych jedwabno śliskich narzutów nie połapię…)
Rączki mi opadły do samej ziemi…
I oszukanie na ażurach nic nie zmieni, bo sam błąd widać jak nie wiem 🙁
Zdjęłam z drutów i rozciągnęłam, żeby Wam pokazać, że to nie błąd z tych, co tylko ja będę widziała.
Chwila nieuwagi i linia zamiast iść prosto, poszła sobie bokiem
Uprzedzając pytania od wtajemniczonych – miałam markery – ale ponieważ ma być mgiełka, to nitka cieniutka, a druty dość grube. I sprytny marker przesunął się pod narzutem. A że wzór dość łatwy do zapamiętania – narzut przed, narzut po… to się wzięło i przesunęło wszystko…
Na pamiątkę całość – bez blokowania ma ponad metr po przekątnej ech….
No ale umówiony termin coraz bliżej – nie ma rady, nawet czasu na prucie nie ma – zaczynam od nowa – robi się druga.
Na tą chwilę mam 1/3 tej pierwszej – i już widać ile zajmuje na drutach.
Chusta Lay lines
Już skończona – z własnej farbowanki – widać że jeden z motków złapał farbę bardziej niż inne – ale i tak mi się podoba
Tylko nie mam gdzie porządnie zblokować, więc póki co taka pozwijana.
PS.czytelniczo po staremu „Szczygieł”… niewiele więcej niż ostatnio, więc nic nowego nie napiszę.
Przy błędzie zawsze można powiedzieć, że tak miało być.
Oj szkoda, tyle pracy!
Oj szkoda, tyle pracy!
Ale robótek u Ciebie.
Prucia miałaś całą masę 🙁
O rety, od początku? Taka masa roboty, strasznie szkoda.
Czapka fajna, chusta też ma ciekawy kolor, mam nadzieję, że uda ci się gdzieś ją rozpiąć i pokażesz wkrótce w pełnej krasie.
Mnie też trochę przerasta moje własne wyzwanie, szczególnie, że coraz dziwniejsze tematy mi się wymyśliły.
Pozdrawiam