Nadal nie mogę pokazywać tego, co się wytestowało, ale dla odmiany zrobiłam coś „z głowy”.
Prosta kamizelka
Parę lat temu robiłam znajomej ciepłą kamizelkę. Bardzo ją lubi i często nosi, ale ma jedną wadę… Zrobiona z pojedynczej, małoskręconej nitki mechaci się przeokrutnie.
Ponieważ kupienie prostej kamizelki w sklepie podobno jest niemożliwe, poprosiła o powtórkę.
Wszystko miało być tak samo, tylko z mniej podatnej na kulkowanie włóczki.
Wybór nie stanowił większego kłopotu – znajoma nie ma wygórowanych oczekiwań, budżet tez nie był bez znaczenia, więc padło na Nakolen – świeżo przetestowaną mieszankę wełny z akrylem, o dobrym skręcie, dosyć grubą i dobrze znoszącą pranie – nawet w pralce.
Z niej robiłam ostatnio pokazywany komin dla syna, który prułam 3 razy, prałam dwa razy tyle i ekspolatowany jest dość intensywnie.
Włóczka gruba więc szybko poszło.
Oto prosta kamizelka na zadowolonej właścicielce – brakuje tylko guzika – ale to już nie moja działka 😉
Zadanie tak do końca łatwe nie było, gdyż pierwowzór również robiony był z głowy. Lekkiego stresa napędziła mi sama włóczka, bo mimo próbki robótka wyszła nieco mniejsza (skręt nadał elastyczności). Na szczęście pranie i blokowanie dobrze jej zrobiło.
A co czytam?
W weekend przeczytałam „Domofon” Zygmunta Miłoszewskiego
Książka mnie bardzo zaskoczyła. Rzadko mi się zdarza, żebym zupełnie nie wiedziała czego się spodziewać, bo zwykle czytam zajawki, ale w tym przypadku złapałam ją zupełnie z rozpędu, jedynie na podstawie sugestii syna.
I spodziewałam się „obyczajówki” z ewentualnym wątkiem kryminalnym.
Tymczasem obyczaju w niej sporo, ale głównie groza i horror. Muszę przyznać, że osadzenie go w bardzo współczesnych czasach, w prawdziwym miejscu robi dużo większe wrażenie, niż zupełna fikcja.
Zajawkę przeczytałam dopiero po fakcie i cieszę się, że nie zrobiłam tego wcześniej.
Planuję przeczytać jednak pozostałe powieści tego autora, zwłaszcza, że jedna z nich dzieje się w Olsztynie.
A teraz czytam książkę, którą sobie sprezentowałam na dzień kobiet 🙂