Dziergadanie

Plany planami… a życie pisze swoje scenariusze

letni naszyjnik z włoczki

Takiego wariactwa jak ostatnio, to dawno nie miałam.
Plany były spore, a realizacja…no cóż – jak w tytule…

Zeszły tydzień kursowałam między pracą, domem, a szpitalem, w międzyczasie dopinając przygotowania do balu absolwentów i pilnując, żeby ów absolwent nie przegapił jakiegoś zaliczenia. A dodatkowo staram się być na bieżąco w dwóch kursach, które własnie trwają.

To co przez te dni mi się dało we znaki najbardziej to fakt, że nie starczało czasu na reset – przez 5 dni miałam w ręku drutów, ani nie dotknęłam normalnej książki!

Do robótki siadłam dopiero wczoraj wieczorem, ale moja radość trwała tylko 10 minut…

Kolejna zatem nauczka – że nie wszystko da się zaplanować, a w każdym razie warto mieć plan B.

Mój robótkowy plan A:

  1. skończony sweter dla Ani ? 
    Stan na dziś – brakuje pół rękawa i nie wiem co z dekoltem – jak zwykły to chwila moment, jak golf to…
    biały sweter na drutach
  2. wyjście na prostą z chustowym MKAL-em ?
    Tu mimo, że było opóźnienie ze strony organizatorki i tak jestem do tyłu – już się ukazała 4 część wzoru, a ja dopiero w połowie 3…ta robótka wyjątkowo nieporęczna (bo manewruję 5 kłębkami a opis nie dość że na raty to jeszcze każdy z tych kolorów na innej stronie, więc przerzucam te kartki w te i nazad…Ale już załapałam jak to się zmienia to pójdzie szybciej.
    chusta MKAl plan
  3. test dla Marzeny... tu nawet zdjęcia nie ma… bo jeszcze nie ruszony:(
  4. tego nie planowałam, ale jest – zamotek z włoczki Alize Diva w letnich kolorach.

letni naszyjnik z włoczki

Plan ksiażkowy:

Tu uczciwie przyznaję, że czytanie rozrywkowe było w kategorii “odpuszczę” i zrealizowałam go w 100% – ani strony.

Plan okołorobótkowy

  1. puścić test wersji angielskiej mojej pierwszej chusty (wersja polska przypominam jest prezentem dla czytelniczek newslettera) .
    I to zadanie WYKONANE

Bonus – nowe doświadczenie – własna grupa na fejsie – w niej bowiem odbywa się test. Początek był szalony, ale ogarnęłam temat 🙂
Kolejny diabeł oswojony

Moja chusta ma być dla początkujących, takie osoby ją testują – i co mnie chyba trochę zaskoczyło (jako dawno nie-początkującą), że nie wszystko jest tak zupełnie oczywiste i proste. Zwłaszcza jeśli wzór jest po angielsku. i wpadłam na pewien pomysł…

mini kurs obsługi wzorów napisanych po angielsku

dla początkujących

Sądząc po tym jakie jest zainteresowanie polskimi wersjami opisów, przypuszczam, że wiele osób rezygnuje z wzoru tylko dlatego, że jest on napisany po angielsku. A tak naprawdę robótkowy angielski jest zupełnie inny niż codzienny, więc nawet nie znając języka można opanować ten drutowy.

Kto byłby zainteresowany? piszcie tu albo na fejsie

 

 

Powiązane wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *