Pierwsza dekada września minęła – czas na pierwsze rozliczenie z planu.
W tym poście wyspowiadałam się z rozgrzebanych rzeczy i obiecałam poprawę.
Napisałam sobie na kartce to wszystko co mam do zrobienia, każde zadanie podzieliłam na mniejsze, zaplanowałam które kiedy i z listy do zrobienia mam już odhaczone te rozgrzebańce:
Czapka Mehendi
To był jeden z ostatnich rozpraszaczy, więc podwójnie się cieszę, że zaliczony. A nawet potrójnie
- mam superaśną czapkę,
- wykorzystałam jeden z drutozlotowych motków
- wywiązałam się z testu
Wzór jeszcze nie jest opublikowany, ale już go polecam – napisany w możliwie najprostszy sposób, a bardzo efektowny.
Szczegóły techniczne: 1 motek KolorLove by Magicloop (prawie cały), druty 3mm, wzór czapka Mehendi by Svetlana Volkova (podlinkuję jak zostanie opublikowany).
Jak w każdym teście nauczyłam się czegoś nowego – tym razem to tubular cast on – bardzo fajny, elastyczny sposób nabierania oczek.
Bransoletki i wisiorki
Tu też wiedziałam, że muszę iść za ciosem – jak tylko przyszły, od razu zaczęłam je przerabiać.
Powstało kilka bransoletek, ale połowa mi się nie podoba 😉
Z kulek, co tylko nawlec trzeba…
I ta bardziej skomplikowana – z tych maluśkich, najmniejszych koralików TOHO 15
3 dni nawlekałam koraliki – 3 godziny dłubałam … Tylko ciemna masa nie sprawdziłam sobie najpierw czy mam odpowiednie końcówki, zapięcia… to mi psuje efekt trochę…
Wisiorka póki co żadnego nie ma, bo zamówione kulki okazały się kuleczkami, a sznurek – liną 😉
Muszę zmienić koncepcję jak najszybciej – inaczej skończą w kartonie…
A bez kolejki tym razem wepchały się
Zamotki
ekspresowe zamówienie – miał być jeden – powstało pięć za jednym zamachem – dwóm nie zdążyłam zrobić zdjęcia…
Jak widać mam wreszcie manekinkę 🙂
No i najważniejsze na koniec – mój kurs Ravelry po polsku jest gotowy :))))
To mój największy sukces – pierwszy mail już poszedł – a reszta jest przygotowana do wysyłki.