Dawno nic nie pokazywałam, bo zupełnie nie wyrabiałam się na czas, żeby pokazać co się u mnie dzieje.
Na czas do zabawy u Maknety – a przecież i dziergam i czytam i czego to ja jeszcze nie robię…
Chusta z aspiracjami szalowymi
To oto cođ wisiało na moich drutach w zeszłym tygodniu – chustoszal. nie przepadam z typowymi chustami, ale bardzo lubię mieć coś na szyi. Szalik to trochę za mało, bo lubię jak coś się dzieje więcej. No więc wymyśliłam sobie taką hybrydę.
To ma być pierwszy krok do własnego wzoru!
Póki co utknęło, bo zastanawiam się nad czapką do kompletu i wtedy dopiero do końca włóczki polecę z chustą
Na ta chwilę mam takie coś. Koncepcja raczej się jeszcze zmieni, bo nie do końca mi się to podoba. Póki co trafiło do koszyka z ufokami.
Poza kształtem jest też wysoce prawdopodobne, że zmieni się kolor, gdyż po pierwsze ten mi się średnio podoba, a po drugie
urodził mi się pomysł na
farbowanie wełny
Zupełnym spontanem wypróbowałam swoje dawno kupione farbki i jestem zachwycona efektem.
Pofarbowałam cudownie miękkie merino, które oryginalnie układało się w paski. Szaro – buro – morskie.
a teraz wygląda tak
Do gara z farbą wrzuciłam również metrowy kawałek nitki, z której robię tego cudaka – i wyszła obłędnie.
Mam nadzieję, że farbowanie wełny mnie za mocno nie wciągnie, bo moja doba bardziej się rozciągnąć nie da…
Kominy dla chłopaków
to kolejna sroka, którą łapię za ogon – to że tak powiem bardziej potrzeba niż rozrywka – duży już gotowy, mały się robi.
Idzie szybko bo gruba włóczka, grube druty…
I czego to ja jeszcze nie robię…
- odkurzyłam maszynę do szycia – młodsze dziecię ma nowe dresy…
- spróbowałam kolorowanek relaksacyjnych, które ostatnio są takim hiciorem – to jednak nie dla mnie – nie umiem się przy nich wyłączyć. Cały czas myślę, co innego mogłabym robić (czyt. dziergać).
- czytam jak widać nierozrywkowo – dalej zgłębiam widzę o adhd
- wcześniej przeczytałam czwartą część Milenium i polecam – czytało się lżej niż poprzednie, ale ogólnie bardzo dobra książka
- a w czytniku kusi mnie już Szczygieł
- A tych, którzy nie widzieli zapraszam do obejrzenia moich wcześniej skończonych chust i komina klik
Przypomnę na koniec, że jestem samodzielną mamą, pracującą na etacie…
Czy kogoś jeszcze dziwi to, że się nie wyrabiam na zakrętach? pewnie nie.
Mnie samą za to irytuje, że zamiast się skupić na czymś porządnie to ja i to i tamto i jeszcze sramto…
Chyba czas na jakieś zmiany…
dziękuję 🙂
Bardzo mi się podoba Twoja farbkowa próbka i choć pokazany na zdjęciu chustoszal ma ładne kolory, to ten przez Ciebie farbowany będzie piękniejszy.
Zapowiada się ciekawie ten nowiutki projekt.