Ciepłe ponczo jest bardzo uniwersalnym okryciem. Gdy jest chłodno, można zarzucić na siebie zamiast swetra, gdy jest bardzo zimno na kurtkę czy płaszcz. Ponczo jest także proste do wykonania, a kiedy użyjesz wystrzałowej włóczki, będzie dodatkowo bardzo efektowne. Wełniane ponczo z golfem zastąpi szalik lub chustę, a przy okazji osłoni plecy i klatkę.
Zanim jednak przejdę do opisu wykonania, trochę o okolicznościach jego powstawania. Możesz to pominąć i od razu przejść do instrukcji.
W moich zapasach włóczkowych wciąż czeka kilka precelków łotewskiej, estońskiej i litewskiej wełny typu dundaga (Inga, Luna, Aade), której nakupowałam najpierw na pasiasty szalik, potem na szal z wyzwania, a potem jeszcze parę, bo ładne.
To wełna, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Jest dość przaśna, w nitce nietrudno napotkać suche źdźbła trawy, pachnie (ha ha) owieczką i taka surowa jest dość sztywna i szorstka. Magia dzieje się po praniu, bo kiedy spłuczemy z niej olej przędzalniany, to kolory ożywają, a nitka staje się cudownie puszysta.
To z czym moja wyobraźnia sobie nie do końca radzi, to układ kolorów. To co widzimy w precelku zazwyczaj wygląda zupełnie inaczej w gotowym wyrobie. Pierwszy, który kupiłam wyglądał tak, a w gotowym szalu robionym z dwóch końców – tak. Gdzie te turkusy ja się pytam?
Ta nieprzewidywalność przyhamowała mój rozpęd do dziergania szala w paski, który wspólnie robiłyśmy w zeszłym roku, bo po pierwsze nie wiedziałam, który precel wybrać, a po drugie co mu do pary dołożyć, żeby nie przesadzić.
Skąd się więc wzięło ponczo?
Wełna na kolorowe ponczo
Choć mam w zapasach jeszcze sporo, to każda dostawa do sklepu Włóczki Warmii wzbudza we mnie dreszczyk pożądania. One są przepiękne! A przecież żal je trzymać w szafie… Nałożyłam więc sobie embargo na zakupy – muszę najpierw coś wyrobić z zapasów, zanim kupię nowe motki. Tym bardziej, że sezon prezentowy się zbliża, więc można dwie pieczenie, bla bla bla.
Na pierwszy ogień poszła chusta, której na razie nie mogę pokazać, na drugi miał iść nasz pasiak, ale w międzyczasie zobaczyłam to
Oczka mi się zaświeciły, bo uwielbiam takie cudaki, obejrzałam z każdej strony różne wersje i zaczęłam robić, zanim do rozumku dotrze, że to bez sensu…
Część tęczową (czyli tył, przód w poprzek i kolorowy rękaw) zrobiłam przez weekend. Został ten standardowy przód i drugi rękaw, ale gdzieś w połowie przodu naszła mnie chwila zwątpienia. Czy ja to w ogóle gdzieś założę? Pod kurtkę nie wejdzie, do pracy za bardzo wystrzałowe, a po domu szkoda 😉 Potem pewnie wiosna buchnie i będzie w tym za ciepło.
Przymiarka pogrążyła projekt, bo oczekiwania vs. rzeczywistość… nooo niekoniecznie się spotkały. Szybka decyzja – pruję jednolite, pruję rękaw i w jego miejsce robię golf. Chwilę później ponczo gotowe, jeden precel zutylizowany.
Jak zrobić proste ponczo na drutach
Wykonanie jest banalne i nawet kompletnie początkująca osoba sobie z tym poradzi.
Ponczo robi się w poprzek i jest to prostokąt – dziergany od dłuższego boku.
Ja nabrałam 250 oczek i przerobiłam ściegiem gładkim ok. 50-55 cm (nie zmierzyłam przed praniem). Od tego jak wysoki zrobisz prostokąt zależy to, jakie długie będzie ponczo. Strzałka na obrazku pokazuje kierunek dziergania.
Ścieg gładki na drutach:
1 rząd oczka prawe
2 rząd oczka lewe
Proste, co nie?
Pierwsze oczko w każdym rzędzie przekładam bez przerabiania – brzeg jest wtedy ładniejszy.
Show robi tu włóczka. Jeśli marzy Ci się podobna do mojej, to zajrzyj do Asi z Włóczki Warmii i poszukaj wełny Inga. Tam często takie piękności goszczą, że ach.
Jeśli już masz ją w zapasach, ale odstrasza cię gryźliwość, to wykorzystaj ją właśnie na ponczo. Nie dotyka bezpośrednio ciała, jest baaaardzo ciepła, a jednocześnie leciutka.
Moje ponczo waży tylko 194g. Jeden średni precel wystarczy.
Jeśli chcesz zrobić golf, to powinno Ci zostać mniej więcej tyle włóczki, ile zeszło na 3-4 cm poncza. U mnie to były dwa przejścia koloru.
Jeśli nie planujesz golfu, możesz robić aż wyrobisz całą włóczkę, zostawiając tylko ciut na zamknięcie oczek (trzy długości prostokąta powinny wystarczyć – to będzie jakieś 4-5 metrów).
Kiedy prostokąt ma już odpowiednią wysokość, połączymy jego dwa brzegi metodą zamykania oczek na trzech drutach (a raczej przy pomocy trzeciego druta). Ostatni rząd robimy więc oczkami lewymi, składamy robótkę tak, aby spotkały się czubki drutów i trzymamy je oba w lewej ręce. W prawą bierzemy trzeci drut (może być ciut grubszy) i łapiąc po jednym oczku z każdego drutu, przeciągamy nitkę roboczą przez nie. Z dwóch oczek zrobiło nam się jedno – nowe. Potem robimy podobnie, ale przeciągniętą pętelkę, przekładamy nie tylko przez dwa oczka, ale jeszcze przez oczko poprzednie.
W ten sposób łączymy oba brzegi, dziergając jednocześnie ozdobny łańcuszek na wierzchu. Jeśli opis jest niezbyt jasny, niżej znajdziesz film pokazujący jak to zrobić.
Zamykamy w ten sposób ok. 70-80 oczek (z każdej strony), bo z pozostałych zrobimy golf. Oczka golfu będziemy przerabiać ściągaczem 2×2 (czyli 2 prawe, 2 lewe), zatem zamykając sprawdzaj, czy pozostała liczba oczek będzie podzielna przez 4. Lepiej zamknąć kilka mniej niż więcej, żeby golf nie wyszedł zbyt ciasny. Jeśli zostanie Ci to zamykające, nieparzyste oczko, przerób je razem z kolejnym.
Jeśli nie robisz golfa, po zamknięciu oczek łańcuszkiem, pozostałe zamknij tradycyjnie.
Ponczo z golfem
Golf proponuję zrobić w okrążeniach, to po pierwsze odpadnie zszywanie, a po drugie, będzie ładniej wyglądał. A ponczo można nosić w różnych konfiguracjach, więc widoczny szew nie będzie pożądany, prawda?
Mój golfik ma 25 cm i tyle zdecydowanie wystarczy.
Zamykamy oczka dość luźno, żeby się ładnie układał.
I teraz czas na odrobinę magii.
Jeśli robisz z dundagi, to proponuję do miski nalać dobrze ciepłą wodę (naprawdę dobrze) i dodać – uwaga – płyn do naczyń. Do takiego roztworu włóż ponczo, zamknij oczy, zatkaj nos…nie no żartuję ;).
Ale uprzedzam na serio, że woda po chwili wygląda jak błotko, a pachnie ekhm… średnio. Potaplaj delikatnie, żeby się dobrze namoczyło i zostaw na kilkanaście minut. Potem wypłucz ze trzy razy w wodzie o podobnej temperaturze, wyciśnij, wygnieć w ręcznik nadmiar wody i rozłóż do wyschnięcia.
Ja poszłam na łatwiznę i odwirowałam w pralce na 400 obrotów. Nic się nie stało, ale oficjalnie nie jest to metoda zalecana, bo ta wełna może się sfilcować. Dlatego pilnuj temperatury wody (może być bardzo ciepła, ale wtedy przez cały proces – i prania, i płukania), a wirowanie robisz na własną odpowiedzialność.
Schnie za to bardzo szybko.
I tyle 🙂
Jeśli lubisz ponczo, to może skusisz się na inne wzory?
Moja babcia kocha robic na drutach. Zrobiła mi takie ponczo na urodziny. Jest cudowne!
Super 😀 uściski dla Babci♥️
Wspaniałe poncza, dziekuje za wskazówki. W weekend spróbuje je zacząc robic. Pozdrawiam